Kto z nas nie słyszał powiedzenia „Bez kopyt nie ma konia”. Jest ono na tyle prawdziwe, że funkcjonuje w wielu językach. Każdy naród ma swoje sposoby pielęgnowania kopyt, sprawdzające się w danym klimacie czy wyjątkowo skuteczne dla danej rasy koni.
Podstawą zdrowych kopyt są trzy komplementarne i równie ważne obszary utrzymania koni - to jest odpowiednie żywienie i suplementacja, zagwarantowanie koniom odpowiedniej ilości ruchu po zróżnicowanym podłożu oraz regularna prawidłowa korekcja kopyt wraz z kuciem, gdy kopyto wymaga takiego wsparcia czy ochrony.
Jednak nawet konie trzymane w idealnych warunkach i doskonale żywione mogą potrzebować dodatkowego wsparcia pielęgnacyjnego, szczególnie w okresach suszy czy wręcz przeciwnie, porach mokrych, lub też w związku z użytkowaniem ich na podłożach technicznych takich jak np. kwarc.
Odżywić
Kopyta wymagają do wzrostu specyficznych składników odżywczych, głównie aminokwasów ponieważ same zbudowane są z keratyn twardych, czyli - w wielkim uproszczeniu aminokwasów z dużą zawartością siarki.
Nie zawsze pasze podstawowe takie jak siano i owies, czy nawet zielonka lub pasze gotowe są w stanie pokryć zapotrzebowania organizmu konia na te substancje. Szczególnie w okresach linienia, gdzie następuje wymiana okrywy włosowej lub bezpośrednio po tym procesie, warto wspomóc organizm konia i dostarczyć mu celowych aminokwasów do budowy sierści i rogu kopytowego wraz z witaminami i innymi minerałami potrzebnymi w tym procesie. Na rynku dostępne są preparaty mineralno witaminowe, dedykowane swoim składem do wsparcia przyrastania dobrej jakości rogu kopytowego. Zarówno skład, jego proporcje jak i biodostępność mają tutaj duże znaczenie. Carr & Day & Martin ma w swojej ofercie preparat w formie smacznego granulatu – zawierający 20 aktywnych składników oraz dostarczający organizmowi konia aż 20mg biotyny w jednej porcji suplementu. To CORNUCRESCINE DAILY HOOF SUPPLEMENT, który szczególnie powinien być podawany gdy wymagane jest okresowe wsparcie kopyt lub przez cały rok jako uzupełnienie diety.
Gdy mówimy o wyzwaniach związanych z narastaniem prawidłowego rogu kopytowego, warto wspomnieć, że szczególnie konie, które nie mają zapewnionej wystarczającej ilości ruchu mogą być narażone na problemy wynikające w tym wypadku ze zbyt małego krążenia krwi w obrębie kopyta, a tym samym, zbyt małego zaopatrzenia kopyta w substancje odżywcze. Konie takie warto wspomóc masażem koronki kopyta, najlepiej także przy użyciu substancji, które jeszcze bardziej pobudzą komórki się tam znajdujące do pracy. Uważać jednak należy aby nie stosować zbyt silnych środków, czy takich olejków eterycznych, które mogłyby spowodować stan zapalny tego obszaru.
Carr & Day & Martin CORNUCRESCINE ORIGINAL HOOF OINTMENT posiada w ofercie preparat, którego bezpieczeństwo i skuteczność potwierdzone są od 1896 roku. Ta wcierka, aplikowana raz w tygodniu zapewni przyrost silnego i prawidłowego rogu kopytowego, natomiast dla koni z problemami w narastaniu rogu kopytowego, po kontuzjach czy urazach warto przez wymagany czas stosować ją codziennie, wcierając w koronkę np. z pomocą szczoteczki do zębów. Wcierana w spękania pomoże w tworzeniu się rogu naprawczego, natomiast aplikowana na skórę w miejscach z ubytkami sierści przyspieszy jej odrastanie.
Napoić
Zmiany klimatu mają wpływ na warunki w jakich przebywają nasze konie. Przedłużające się okresy suszy, zimy z krótkim okresem zalegania śniegu, wysokie temperatury już wczesną wiosną powodujące odparowywanie rosy z pastwisk zmuszają właścicieli do poddawania koni regularnym zabiegom pielęgnacyjnym w obrębie kopyt.
Każde kopyto potrzebuje się „napić”. Sprawa nie jest jednak taka prosta ponieważ keratyny, z których zbudowane są kopyta są substancjami hydrofobowymi – czyli odpychającymi cząsteczki wody. Do tego, róg kopytowy tworzący kopyto ma taką budowę, że kopyto aby „napić się” – powinno być moczone także od spodu. To z tych powodów szybkie polanie kopyt wodą nie rozwiąże problemów związanych z przesuszeniem rogu kopytowego Po pierwsze, takie ekspresowe moczenie nie wspomoże nawilżania. Po drugie, w przypadku wysokiej temperatury i gwałtownego odparowywania, jeszcze bardziej wysuszy kopyto.
Z kolei, gdy zawartość wody w rogu kopytowym będzie niewystarczająca stanie się on nieelastyczny, kruchy i podatny na uszkodzenia. Rozumiejąc tą kwestię logicznym staje się używanie preparatów pielęgnacyjnych, nie tylko na ścianę, ale przede wszystkim na podeszwę. Zanim dobierzemy odpowiedni preparat każde kopyto, szczególnie w okresach suchych, powinno regularnie korzystać z dłuższej kąpieli wodnej. Realnie, po polaniu kopyt wodą, wystarczy chwilę jeszcze poczekać na myjce aby kopyta miały możliwość wchłonąć wodę z powierzchni podłoża. Zanim nałożymy jakikolwiek preparat kopyta muszą zostać umyte z resztek obornika czy drobinek podłoża. Tak, jak każdy z nas nakłada krem na czystą skórę twarzy, tak i preparaty do kopyt nakładamy na czyste (także od spodu) kopyta.
Porównanie z „kremem do twarzy” pomoże wytłumaczyć kolejną kwestię – jeżeli chcemy nawilżyć skórę twarzy, nie używamy substancji tłustych, czyli oliwek czy też kremów na bazie olejowej. Mają one zupełnie inne działanie, i takim preparatami chronimy nasz naskórek np. podczas mrozu – czyli izolujemy się od warunków zewnętrznych. Czy istnieją zatem preparaty nawilżające do kopyt, o takim działaniu jak kremy nawilżające do skóry twarzy? Tak, o ile, tak jak kremy nawilżające, stworzone są na bazie wodnej. Carr & Day & Martin CORNUCRESCINE DAILY HOOF MOISTURISER to, jak sama nazwa wskazuje, preparat nawilżający do codziennej pielęgnacji. Głęboko nawilża róg kopytowy. Szczególnie polecany do stosowania latem, gdy jest sucho, a wysokie temperatury potęgują odparowywanie wody z kopyta, ale także zimą, gdy z kolei niskie temperatury utrudniają nawilżanie kopyt wilgocią z podłoża. Idealny dla koni pracujących na podłożach technicznych czy stojących na trocinach. Ma konsystencję kremu do twarzy, a w łatwej jego aplikacji pomaga pędzelek, kryjący się w zakrętce.
Olej czy smar - czyli sposoby na elastyczny róg kopytowy
Jedna i druga forma ma swoich zwolenników, jednak z punktu widzenia działania – forma nie ma znaczenia. Smary to po prostu częściowo uwodornione oleje ciekłe. Z resztą każdy, nawet najlepszy smar potrafi się „rozpuścić”, gdy tylko zostawimy go np. na słońcu.
Dużo ważniejszy od formy jest skład oraz wielkość cząsteczek oleju użytego do produkcji preparatu. Będzie ona miała wpływ na wnikanie oleju w kopyto lub wręcz przeciwnie, na tworzenie przez niego warstwy ochronnej kopyta.
Dlaczego w ogóle potrzebne nam są olejowe preparaty do kopyt? Przede wszystkim, - aby zatrzymać wodę wewnątrz kopyta. Nawet najlepiej umyte i „napojone” kopyto szybko wróci w upale do stanu „sprzed” zabiegów, jeśli nie zostanie zabezpieczone odpowiednią warstwą oleju. W celu zatrzymania wody w kopycie Carr & Day & Martin posiada klasyczny olej do kopyt VANNER & PREST HOOF OIL. Jego tradycyjna formuła oparta jest o niejełczejące oleje mineralne oraz dziegieć sosnowy, co ma wpływ na jego właściwości antybakteryjne.
Będąc przy właściwościach antybakteryjnych należy wspomnieć, że są one szczególnie istotne w przypadku kopyt- czyli obszaru narażonego na ciągły kontakt z grzybami czy bakteriami i często bardzo długo przebywających w wysoce nasyconych bakteriami środowiskach. Jeżeli dookoła kopyta, stworzylibyśmy nieprzepuszczalną olejową warstwę z niewłaściwych preparatów, to narażamy róg kopytowy na procesy chorobotwórcze i infekcje grzybicze, prowadzące do jego kruszenia się, trudno zrastających, zainfekowanych pęknięć czy gnicia w obrębie rowków przystrzałkowych. Z tego powodu stosowanie naturalnych olejów jadalnych może przysporzyć czasami więcej szkody niż pożytku.
Omawiając oleje wspomagające walkę z gniciem i infekcjami grzybiczymi warto przedstawić Carr & Day & Martin CORNUCRESCINE with TEA TREE, olej do kopyt z dodatkiem olejku herbacianego. Ta bezbarwna mieszanka olei o różnych, uzupełniających się właściwościach jest szczególnie ceniona przez podkuwaczy, gdyż przy stosowaniu wspomaga zabezpieczanie dziur po podkowiakach przed ich infekcjami. Do tego preparat ten pozostawia na kopytach połysk, dzięki temu idealnie nadaje się do użytku przed startami w zawodach.
Jeżeli natomiast kopyta naszego konia są zdrowe, a my szukamy wsparcia w codziennej ich pielęgnacji i utrzymaniu elastyczności rogu kopytowego, to zamiast typowego cięższego oleju warto polecić lżejszą mieszankę olei naturalnych o mniejszym rozmiarze cząsteczek. W ofercie Carr & Day & Martin znajdziemy CORNUCRESCINE DAILY HOOF DRESSING, preparat z zawartością lanoliny, który doskonale uelastycznia róg kopytowy równocześnie pozwalając mu „oddychać”.
Do mokrych zadań specjalnych
Susze, z którymi borykamy się w okresie letnim to nie jedyne warunki atmosferyczne, które są wymagające dla kopyt. Także przewlekle okresy przebywania na nadmiernie mokrych podłożach są dla kopyt wyzwaniem. Warto je wtedy zaizolować od warunków zewnętrznych w taki sposób, aby nie stworzyć dookoła nich nieprzepuszczalnej dla tlenu bariery, w efekcie której powstanie środowisko idealne dla rozwoju grzybów czy bakterii beztlenowych. Carr & Day & Martin CORNUCRESCINE DAILY HOOF BARRIER jest autorem preparatu, który zaaplikowany na kopyto, jego podeszwę i strzałkę działa jak Gore-Tex, tworząc jednostronną barierę. Nie pozwala na przenikanie do kopyta większej ilości wody czy amoniaku i moczu, równocześnie pozwalając na wymianę tlenową.
Dziegieć – tak czy nie
Ostanie lata przyniosły wiele internetowych dyskusji w temacie użycia dziegciu, któremu jego przeciwnicy zarzucają tworzenie nieprzepuszczalnej bariery, pod którą rozwijają się bakterie beztlenowe. Niestety, nieodpowiednio aplikowany dziegieć może pogorszyć kondycję kopyt. Używając „smoły drzewnej” zawsze należy zadbać, aby kopyto było bezwzględnie wyczyszczone, wymyte i wysuszone, a wszelkie siedliska bakterii (np. gnijące fragmenty strzałek) wycięte. Wtedy zaaplikowany dziegieć będzie środkiem idealnym - izolującym kopyta od możliwych infekcji. Warto stosować dziegieć bezpośrednio po werkowaniu kopyt, aby nie eksponować świeżej, odkrytej tkanki strzałki i rowków przystrzałkowych, a także czystej linii białej na bakterie chorobotwórcze bytujące w ściółce czy podłożu.
PODSUMOWANIE
- Żywienie (suplementacja), ruch po zróżnicowanym podłożu, regularne wizyty kowala to klucz do zdrowych kopyt
- Każde kopyto konia domowego wymaga jakiegoś rodzaju wsparcia – bądź to w zakresie suplementacji, bądź pielęgnacji
- Kopyta nawilżamy kąpielami wodnymi oraz preparatami na bazie wody
- Zapobiegamy utracie wody z kopyt preparatami olejowymi
- Używamy niejełczejących olei z zawartością substancji antybakteryjnych
- Nie przesadzamy z olejowaniem, olei używamy maksymalnie co kilka dni
- Gdy kopyta wymagają codziennej pielęgnacji używamy preparatów „lżejszych” – z odpowiednimi olejkami w składzie lub na bazie wody
- Szczególnie w okresach jesienno –zimowych izolujemy kopyta od nadmiaru wilgoci
- Świeżo korygowane kopyta możemy zabezpieczać dziegciem