Słowo „pensjonat” zwykle kojarzy się ludziom z oazą ciszy i spokoju. Tymczasem stajenna rzeczywistość stajni pensjonatowych nierzadko dalece odbiega od idylli. Styka się tam ze sobą wiele osób, zwykle dosyć specyficznych w swym podejściu do życia. Społeczność jeździecka już sama w sobie jest dosyć hermetyczna. Konie, będące obiektem uwielbienia lub/ i powodem do zaspokajania swoich różnego rodzaju ambicji, generują często dosyć silne emocje, które nie zawsze udaje się utrzymać na wodzy. Zajrzyjmy więc do pensjonatowej stajni, tym razem jednak przyglądając się baczniej nie samym koniom, a ludziom z nimi związanymi.
Charakterystyka poszczególnych stajennych osobistości
Chcąc dokonać pewnej analizy relacji międzyludzkich panujących w stajni warto najpierw przyjrzeć się bliżej osobom, które są z nią nierozerwalnie związane, czyli gospodarzowi ośrodka, stajennym i właścicielom pensjonatowych koni.
Gospodarz ośrodka
Od tego kto jest gospodarzem ośrodka w najwyższym stopniu zależą warunki w jakich utrzymywane są tam konie. Jest to również kluczowy czynnik dla atmosfery panującej w danym miejscu. Niektórym gospodarzom pensjonatów zależy na tym do tego stopnia, że jeśli właściciel pensjonariusza zaburza swoim zachowaniem panujący tam klimat, wypowiadana jest mu umowa. Co ciekawe, zjawisko takie występuje nie tylko w bogatych stajniach, ale również w tych, w których pusty boks, nawet przez jeden miesiąc, przyczynia się do poważnego uszczuplenia budżetu ośrodka.
Gospodarzem ośrodka bywa zwykle właściciel obiektu, ale nierzadko również jego dzierżawca. Najczęściej jest to koniarz. Czasem jednak obiekt należy do osoby całkowicie z końmi niezwiązanej, która ośrodek traktuje jako lokatę posiadanego kapitału. W takim przypadku zarządzaniem obiektem zajmuje się zatrudniona w tym celu osoba i wtedy to od niej zazwyczaj zależy finalny standard świadczonych usług i atmosfera panująca pomiędzy właścicielami pensjonariuszy. Gospodarzem w przypadku takiego modelu pensjonatu można więc nazwać zarządcę.
Dotychczasowe doświadczenia gospodarza mają duży wpływ na atmosferę prowadzonego przez niego pensjonatu. PRAWDA!
Od dotychczasowych doświadczeń gospodarza zależy w dużej mierze to jaki kształt pod każdym względem przybierze ośrodek. Zdarza się tak, że obiekt jest wynikiem wieloletniej, trudnej drogi jego gospodarza w kierunku realizacji swoich marzeń, często jeszcze z czasów dzieciństwa. Nierzadko osoba taka sama przechodziła z posiadanym przez siebie koniem lub końmi przez wiele pensjonatów. W takim przypadku zna ona dobrze realia takich miejsc również z perspektywy posiadacza utrzymywanego tam konia. Dzięki temu wie ona między innymi na co zwracać uwagę przy tworzeniu takiego miejsca i na co uważać. Okazuje się bowiem, że umiejętność stworzenia odpowiednich warunków koniom to zaledwie połowa sukcesu, gdyż oprócz koni, w pewien sposób obiekt zamieszkują również ich właściciele, którzy bywa, że goszczą w nim codziennie, czyniąc go wręcz swoim drugim domem. Gospodarzem czasem zostaje jednak osoba bez pensjonatowych doświadczeń z perspektywy właściciela konia, co utrudnia nieco zrozumienie klientów, nie czyni go jednak niemożliwym. Kluczowa jest w tym przypadku zdolność do uważnej obserwacji i wyciągania z niej wniosków oraz otwartości i skłonności do konstruktywnego dialogu. Problem pojawia się, gdy tych uniwersalnych cech brakuje.
Szczególnie problematyczna wydaje się być sytuacja, gdy właściciel, a niekiedy nawet zarządca to osoby bez minimalnego doświadczenia w branży chowu koni i jeździectwa. Rozłączność tych terminów została zastosowana celowo, gdyż jednym zagadnieniem są sprawy związane z samą opieką nad końmi, a drugim, powiązanym lecz odrębnym, te przynależące do użytkowania tychże zwierząt. Jeździectwo to zarówno w wydaniu rekreacyjnym jak i sportowym, bardzo specyficzny rodzaj nie tylko aktywności, ale i stylu bycia i życia. Dlatego też dobry pensjonat powinien brać pod uwagę zarówno samą infrastrukturę jeździecką jak i organizację funkcjonowania obiektu i jego zaplecze, by zapewnić poczucie nie tyle luksusu co komfortu właścicielom koni. Niestety bywa, że brak doświadczenia u gospodarza w świecie szeroko pojętych koni wiąże się z czysto biznesowym podejściem do tematu prowadzenia pensjonatu. Przekłada się to często na spadek komfortu zarówno zamieszkujących dany obiekt zwierząt jak i ich właścicieli. Utrzymanie koni wiąże się z ogromnymi nakładami ludzkiej pracy i czasu oraz ze stosunkowo wysokim ryzykiem dla pracowników w związku z pracą z dużymi zwierzętami. Praca jaką wykonać musi przy koniach człowiek jest zwykle największym kosztem utrzymania konia. Dlatego też między innymi samodzielna opieka nad tym zwierzęciem we własnej stajni pociąga za sobą znaczną oszczędność środków finansowych. Jeżeli gospodarz ośrodka podchodzi do kwestii prowadzenia pensjonatu w sposób aż nadto nakierowany na zysk, pojawiają się wtedy ze względów ekonomicznych mocne cięcia budżetowe. Dotykają one przede wszystkim zatrudnionych pracowników. Aby obniżyć koszty minimalizuje się wykonywaną przez nich pracę. Jednym z pierwszych tego skutków jest redukcja liczby karmień koni w ciągu dnia, co stoi w sprzeczności zarówno z funkcjonowaniem układu pokarmowego konia jak i z naturalnymi potrzebami behawioralnymi zwierząt tego gatunku. Pojawiają się u zwierząt, jako skutek tego działania, problemy zdrowotne oraz te związane z ich zachowaniem się, a więc i użytkowaniem. W sposób nie budzący zdziwienia, wywołuje to uzasadnione pretensje u świadomych mechanizmów powstawania tych problemów właścicieli. Oszczędność na pracy ludzkiej znajduje swój wyraz również, jako jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy, w rezygnacji z codziennego wypuszczania koni na wybieg. A to ma kolosalny wpływ na kondycję psychiczną tych zwierząt, a więc i na możliwość współpracy z nimi. Innym przejawem zbytniego oszczędzania na pracy ludzkiej jest obniżony poziom czystości w stajni i na reszcie terenu obiektu. Brudna ściółka to tymczasem nie tylko spadek komfortu fizycznego i psychicznego konia, ale również zwiększone ryzyko rozwoju takich chorób jak choćby RAO. Surowe cięcia budżetowe odbijają się też na niskich pensjach pracowników. Trudno więc oczekiwać od nich zaangażowania, skoro ich ciężka praca nie znajduje właściwego wynagrodzenia.
Dobry gospodarz pensjonatu powinien posiadać pewne cechy charakteru, które wpływają na całokształt prowadzonego przez niego ośrodka. Przede wszystkim powinna być to osoba konkretna w odniesieniu do oferowanych przez obiekt warunków i panujących tam zasad. Klarowność tego czego można od ośrodka oczekiwać i tego do jakich reguł należy się stosować jest absolutną podstawą udanych relacji zarówno na linii gospodarz-właściciele koni jak i tych pomiędzy właścicielami poszczególnych pensjonariuszy. Z tego względu między innymi tak ważne jest podpisanie dobrze i precyzyjnie skonstruowanej umowy, która nie pozostawi miejsca na swobodną interpretację zawartych w niej postanowień. Gospodarz ośrodka musi wykazać się przy tym asertywnością, aby nie być podatnym na wpływy różnych osób, co wprowadza zamęt i potrafi skutecznie popsuć relacje w całym ośrodku. Musi on również być w stanie zaprowadzić i utrzymać pewną dyscyplinę dotyczącą osób korzystających z ośrodka oraz w nim pracujących.
Empatia wobec zwierząt i ludzi, umiejętność obserwacji jednych i drugich, i wyciągania należytych wniosków to kolejne cechy charakteru niezbędne dla dobrego gospodarza pensjonatu. Nie może przy tym zabraknąć dobrej woli. Specyfika każdego miejsca jest inna. Każdy koń i każdy jego właściciel to zupełnie różne światy. Dlatego też nie da się każdego ośrodka prowadzić według tego samego schematu. Trzeba dostrzegać to co się w nim dzieje i na bieżąco reagować. Nigdy nie uda się wszystkim dogodzić, to stara mądrość uniwersalna również w odniesieniu do prowadzenia pensjonatu dla koni. Można jednak stworzyć takie warunki, że z czasem uda się wprowadzić harmonię współżycia. Nie można jednak łudzić się, że wszystkim ona przypadnie do gustu. Dlatego też w pensjonatach zdarzają się roszady w dziedzinie składu koni i ludzi, a przy pomyślnych wiatrach udaje się w końcu skompletować zespół osób o podobnych zapatrywaniach na temat dobrego i pasującego im pensjonatu.
Ostatnią z wymienionych cech, ale wcale nie najmniej ważną, bo bezcenną i stanowiącą podstawę dla absolutnie każdego aspektu prowadzenia pensjonatu, jest uczciwość jego gospodarza. To brak tej cechy jest przyczyną większości problemów z zachowaniem dobrostanu koni na odpowiednio wysokim i deklarowanym wstępnie poziomie jaki jest niegasnącym zarzewiem wielu konfliktów pomiędzy gospodarzem ośrodka, a właścicielami zamieszkujących go koni.
Stajenny
Stajenny to wciąż niedoceniana postać w stajni. PRAWDA!
Stajenny jest najważniejszą obok gospodarza osobą w pensjonacie. To od niego bezpośrednio zależy dobrostan koni zarówno w kontekście właściwej opieki jak i sposobu obchodzenia się z koniem, w tym utrwalania pewnych pożądanych zachowań i eliminowania niepożądanych, jak i czujności w dostrzeganiu zmian w samopoczuciu konia. To stajenny jest oczami i rękami właściciela konia pod jego nieobecność. Jednocześnie osoba ta jest bodaj najbardziej niedocenianą w całym świecie koniarzy. Dotyczy to nie tylko kwestii finansowych, ale również personalnych. Osoby te zwykle pracują za najniższą krajową, wykonując zadania niezwykle odpowiedzialne i obdarzone nierzadko wysokim poziomem ryzyka. Nikt kto nie pracował przez dłuższy czas przy koniach, opiekując się nimi codziennie przez wiele godzin, nie ma pojęcia o tym jak ciężka jest to praca. Sypnięcie raz w czasie siana czy owsa, a nawet okazjonalne wybranie obornika stanowi dla wielu koniarzy jedynie rodzaj folkloru, dając mylne przekonanie o tym jak lekka i mało wymagająca jest to praca. Już samo nakarmienie koni i wysprzątanie ich boksów stanowi ciężką i bardzo czasochłonną pracę. Do tego dochodzi wypuszczanie ich na wybieg i sprowadzanie, co nie z każdym koniem jest łatwe. W pensjonatach stoją różne konie, o różnym poziomie wychowania i rozmaitych doświadczeniach w kontaktach z ludźmi jak również z innymi końmi. Do tego często pojawiają się nowe, nieznane jeszcze osobniki. Pośród pensjonariuszy nie brakuje również koni określanych jako "trudne", czyli mniej lub bardziej problematyczne. Poradzenie sobie z kopytnymi pensjonariuszami wymaga więc nie tylko umiejętności i doświadczenia, ale również takich cech jak opanowanie, zdecydowanie w działaniu i cierpliwość. Pamiętajmy, że konie w stadzie, w naturze spędzają ze sobą całą dobę, tymczasem w konfrontacji z tym właściciele tych zwierząt spędzają z nimi zwykle zaledwie ułamek tego czasu. To stajenny pełni zazwyczaj rolę głównego, najbliższego swą obecnością ludzkiego towarzysza pensjonatowego konia. Nie zapominajmy również o trudnych, a niekiedy wręcz szkodliwych warunkach pracy stajennych. Latem upały, a zimą chłody, toksyczne i o nieprzyjemnej woni, pochodzące ze ściółki gazy, do tego kurz i alergeny pochodzące z siana i słomy to ledwie wycinek mankamentów tej pracy. Stajenny nie ma przy tym wszystkim do czynienia tylko ze zwierzętami, ale również z ludźmi. I to wcale nie w małym zakresie. Wszelkie pretensje właścicieli koni zwykle w pierwszej kolejności trafiają do stajennego. I to bez względu na fakt czy jest on winien całej sprawie czy nie. Wiele zaniedbań leżących po stronie gospodarza obiektu, jest również nierzadko zrzucanych na konto stajennego. Do tego właściciel każdego konia jest inny, ma inną osobowość, inne wymagania i wyobrażenia dotyczące opieki nad swoim koniem. Ponadto każdy z nich ma inny sposób bycia, bywa że irytujący, jak również odmienny poziom kultury, a niekiedy wręcz jej brak. Można rzec, że konieczność codziennego konfrontowania się z ludźmi, nierzadko o mocno roszczeniowych postawach, bywa dla stajennego cięższa aniżeli fizyczna praca przy koniach.
Pamiętajmy też, że osoba sprawująca opiekę nad końmi, która jest zakwaterowana na terenie obiektu, często ma mocno ograniczone życie prywatne, a wręcz jest go pozbawiona, z uwagi na ciągłą konieczność doglądania koni i niekończące się obowiązki stajenne. Ktoś patrzący z boku mógłby stwierdzić, że to przecież sama przyjemność, zakładając, że taki pracownik lubi konie. Tymczasem jest to praca od której jak od każdej innej człowiek pragnie odpocząć i zająć się swoim życiem prywatnym. Zwłaszcza, że zajęcie to jest nacechowane wysokim poziomem stresu i uwagi jaką trzeba poświęcić opiece nad końmi.
Przyzwyczajeni do swoich, dobrze sobie znanych koni, zapominamy, że stajenni muszą na co dzień obchodzić się z osobnikami, których zachowanie niekiedy pozostawia wiele do życzenia, dając o sobie znać na przykład podczas wyprowadzania na wybieg. (fot. Sebastian Jasiński)
Jak widać, praca stajennego do łatwych i lekkich nie należy. Jednocześnie cięcia budżetowe gospodarzy obiektu nierzadko są przyczyną zatrudniania zbyt małej liczby pracowników, zwiększając znacznie ilość wykonywanej przez nich pracy.
Tymczasem bywa, że wspomniane realia pracy stajennego nijak mają się do szacunku im okazywanego. Są to więc często skrajnie niedocenione osoby, co wcale nie motywuje ich do wykonywania swojej pracy. Jeśli spojrzymy nieco w głąb historii, to zauważymy, że dawniej na dworach dobry stajenny był człowiekiem szanowanym i obdarzanym dużym zaufaniem. Nic dziwnego, że w obecnych czasach, występuje na rynku pracy znaczny niedobór stajennych. Charakter pracy nijak ma się bowiem zwykle do zapłaty. Dlatego obserwujemy coraz większą rotację w stajniach na tych stanowiskach, a ludzie zdecydowani na wykonywanie tej pracy nierzadko rekrutują się z grona osób przypadkowych, w tym ze skłonnością do nałogów. Bywa to przyczyną niezadowolenia ze strony gospodarzy obiektu oraz właścicieli rezydujących tam pensjonariuszy. Dopóki nie zapewnimy godziwych warunków pracy i płacy stajennym, nie oczekujmy, że cokolwiek w tej materii się zmieni.
Dobry stajenny to też uważny obserwator, który już po zachowaniu konia jest w stanie dostrzec pierwsze niepokojące symptomy złego samopoczucia.
Właściciele koni pensjonatowych
W dzisiejszych czasach konie znajdują się w posiadaniu ludzi o niezwykle szerokim przekroju, zarówno pod względem statusu majątkowego i społecznego, jak również szeroko pojmowanego sposobu patrzenia na świat. Ta różnorodność przydaje kolorów jeździeckiemu światu, jednocześnie jednak niekiedy sprawia, że ścierają się ze sobą zupełnie odmienne światy, co zakończyć może się nie tylko burzliwą wymianą zdań, ale nawet konfliktem. I tak wśród współczesnych koniarzy znaleźć możemy osoby sytuowane znacznie powyżej średniej jak i te, które pokrywają koszty utrzymania konia ze swoich relatywnie niewysokich dochodów, okupując posiadanie własnego konia licznymi wyrzeczeniami. Co ciekawe, zasobność portfela właściciela nie zawsze jest wprost proporcjonalna do środków jakie właściciel konia jest gotów przeznaczyć na przykład na jego ewentualne leczenie. Własne wierzchowce posiadają zarówno osoby traktujące je jak przyjaciół lub wręcz członków rodziny, a także takie, dla których koń, będący synonimem luksusu, stanowi jedynie dopełnienie snobistycznego wizerunku. Pierwsi będą przy wyborze pensjonatu stawiali głównie na komfort konia, drudzy raczej na prestiż stajni, który nierzadko nijak ma się do dobrostanu zamieszkujących ją koni. Między tymi dwiema grupami może często dochodzić do konfliktów. Inne bowiem mogą być zapatrywania takich osób na poziom dobrostanu konia, a działania jednej strony mogą budzić sprzeciw drugiej. Nie zawsze wspólny język udaje się odnaleźć właścicielom koni sportowych z właścicielami koni rekreacyjnych. Zwykle zarzewiem konfliktu są ograniczenia nakładane na konie sportowe, które zazwyczaj dotyczą niewypuszczania ich na wybieg, co tłumaczone jest zwiększonym ryzykiem kontuzji. Wpływa to bardzo negatywnie na samopoczucie konia, stanowi naruszenie jego dobrostanu i nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia, nic więc dziwnego, że nie jest akceptowane przez osoby, dla których dobro konia stanowi priorytet. Niezdrowa, wykraczająca poza sportową, rywalizacja pomiędzy jeźdźcami sportowymi, podszyta nadmiernymi ambicjami, zazdrością, a nawet zawiścią względem tych, którzy akurat święcą w danym momencie triumfy na hipodromach, to częsty punkt zapalny. Bywa jednak, że również wśród jeźdźców rekreacyjnych pojawiają się podobne emocje, nawet z bardzo prozaicznych powodów jak zakup nowego, bardzo urodziwego i/lub zdolnego konia czy lepszy sprzęt. Poziom umiejętności jeździeckich może być również zarzewiem konfliktu. Zwłaszcza wtedy, gdy ktoś ze źle pojmowaną fantazją i ambicją, przy jednoczesnych brakach w wyszkoleniu jeździeckim, swym postępowaniem naraża na szwank komfort, zdrowie i bezpieczeństwo zarówno konia jak i otoczenia. Jak najbardziej uzasadniona krytyka ze strony innych osób, wywołuje w takim człowieku nierzadko złość i staje się początkiem konfliktu. Zaobserwowano bowiem, że ludzie lepiej znoszą podważanie ich kompetencji zawodowych aniżeli sportowych, które traktowane są w mocno ambicjonalny sposób.
W opozycji względem siebie stają też niekiedy jeźdźcy klasyczni i naturalni, wzajemnie podważając skuteczność i moralność stosowanych metod. Tymczasem czynią to zupełnie bez powodu, obie szkoły nie tylko się nie wykluczają, ale wręcz wzajemnie uzupełniają pod względem wiedzy i doświadczenia.
Każdy właściciel konia w pensjonacie ma inną osobowość, doświadczenie i pomysł na siebie i swojego rumaka. Nic więc dziwnego w tym, że gdy zabraknie cierpliwości i chęci zrozumienia innych osób, pojawiają się sytuacje mogące zakończyć się konfliktem. Pamiętajmy, że nawet w większych stajniach, tworzące się tam społeczności są relatywni małe i dosyć hermetyczne. Oznacza to podwyższone ryzyko narastania niekontrolowanych emocji, plotkowania i szeroko rozumianej zazdrości.
Typy stajni pensjonatowych
Największą prywatność można odczuć tylko w bardzo małych stajniach. FAŁSZ!
Rodzaj stajni, w której prowadzony jest pensjonat dla koni, ma olbrzymi wpływ na finalną atmosferę, a więc i na relacje pomiędzy osobami, które to miejsce współtworzą. Stajnie pensjonatowe podzielić możemy na kameralne, najczęściej przydomowe i duże. Mniejsze stajnie niekiedy zlokalizowane są przy domu właściciela, czasem liczą zaledwie kilka koni. Nierzadko właściciel sam obsługuje zwierzęta. Sprzyja to wytworzeniu się specyficznej atmosfery, którą nazwać można wręcz rodzinną. Optymalnie jest jeśli uda się osobom tak wzajemnie do siebie dobrać, że tworzą oni zgrany zespół, mogąc na siebie liczyć w razie potrzeby. W takich okolicznościach nawiązują się często albo pogłębiają przyjaźnie, które trwać mogą potem przez wiele lat. Bardzo małe pensjonaty zwykle nie oferują bogatej infrastruktury sportowej, co oznacza, że są one miejscami raczej dla osób zajmujących się jeździectwem w sposób rekreacyjny, bez wielkich aspiracji sportowych. Nie zostawia to zbytniego pola do rozwoju niezdrowej rywalizacji pomiędzy poszczególnymi osobami, a główny nacisk kładziony jest na zapewnienie koniom jak najwyższego komfortu. Jak już wspomniano, w mniejszych stajniach udaje się zwykle nawiązać bliższe relacje pomiędzy właścicielami pensjonariuszy i gospodarzem. Ma to swoje wielkie plusy w postaci wzajemnej pomocy i po prostu przyjemności przebywania ze sobą i dzielenia wspólnej pasji. Pewnym minusem może jednak okazać się brak swoistej anonimowości o jaką łatwiej w dużych obiektach. Czasem chcemy bowiem przyjechać do konia, pobyć z nim w milczeniu, pozwolić rozejść się w ten sposób smutkom czy po prostu odpocząć od konieczności prowadzenia z kimkolwiek rozmów. Tymczasem w kameralnej stajni, gdzie z wszystkimi łączą nas bardzo ciepłe kontakty jest to niekiedy trudne do osiągnięcia lub wręcz niemożliwe. Paradoksalnie w większej grupie czasem łatwiej o chwilę bez ludzi. Jednocześnie istnieje jednak większe ryzyko, że jakieś z pozoru niewiele znaczące nieporozumienie poważnie zaburzy relacje pomiędzy członkami takiej społeczności. W większej stajni taki incydent zapewne zgubiłby się i rozszedł po kościach, w kameralnym pensjonacie może jednak poważnie zaburzyć atmosferę i odbić się negatywnie na komforcie właścicieli koni oraz gospodarza obiektu.
Duże stajnie pensjonatowe zapewniają czasem wspomniane już poczucie swego rodzaju prywatności, zakładając, że każdy z bywalców obiektu zajmuje się przede wszystkim swoim koniem. W takich skupiskach tworzą się jednak zwykle mniejsze grupki, organizujące swoje stronnictwa. A że im więcej osób, tym więcej wyobrażeń o idealnym pensjonacie, to odsetek osób, które mają jakieś zastrzeżenia do funkcjonowania stajni rośnie wraz z ogólną liczbą pensjonariuszy. Jedna grupka chce tego, inna tamtego. Tymczasem bywa, że interesy jednych wykluczają się z interesami drugich. Jeśli jedni coś dostaną, a drudzy nie, pojawia się czasem złość i niechęć jednych do drugich. I tak droga do konfliktu stoi otworem, a jeśli nie od razu do konfliktu, to przynajmniej do niemiłego napięcia atmosfery. Większe ośrodki oferują zwykle bogatszą infrastrukturę dla uprawiania jeździectwa. Jednocześnie jednak pojawiają się problemy, kiedy zbyt duża ilość osób chce w tym samym czasie skorzystać z danego miejsca, co prowadzić może do sytuacji stresujących i niekiedy ostrej nawet wymiany zdań, a w konsekwencji do zachwiania pensjonatowego miru.
Jakie są najczęstsze przyczyny konfliktów w stajniach pensjonatowych i gdzie szukać rozwiązań?
Zła jakość paszy
Pretensje dotyczące jakości paszy kierowane są przez właścicieli w kierunku gospodarzy ośrodka. Podawanie koniom paszy lub ściółki wątpliwej jakości, czyli zakurzonej, zgniłej lub spleśniałej, choć jest kardynalnym błędem mogącym kosztować zdrowie, a nawet życie konia, w dalszym ciągu nie należy do rzadkości. Jest to zachowanie, którego w żadnym wypadku nie możemy zaakceptować.
Przyczyny: próba zaoszczędzenia pieniędzy poprzez kupowanie taniej paszy/ściółki lub z tych samych względów nieeliminowanie popsutych fragmentów partii, może być to zarządzenie odgórne od chcącego zaoszczędzić gospodarza lub niedopatrzenie ze strony obsługi karmiącej konie, która nie zauważyła, że dana partia nie nadaje się do skarmienia. Finalną odpowiedzialność za złą jakość paszy zawsze ponosi gospodarz obiektu. Nawet jeśli mówi on, że to wina nieuczciwego dostawcy lub problemów z przechowaniem zapasów, zaniedbanie to jest na tyle poważne w swoich skutkach, że nie może znaleźć żadnego wytłumaczenia.
Rozwiązanie: Sprawę należy zgłosić gospodarzowi pensjonatu. Należy regularnie i często sprawdzać jakość paszy i ściółki jaką dostają konie. Jeżeli problem będzie się powtarzał, w trosce o zdrowie i życie zwierzęcia, należy jak najszybciej przenieść je w inne, lepsze miejsce.
Odpowiedzialność za jakość paszy leży całkowicie po stronie gospodarza pensjonatu i mamy prawo oczekiwać, by była ona możliwie najwyższa.
Nieregularność karmienia
Nieregularność ta dotyczy często przede wszystkim braku względnie stałych pór podawania koniom paszy treściwej oraz niesystematycznego uzupełniania paszy objętościowej, jak również niestosowania się do zaleceń dotyczących podawania konkretnych rodzajów pasz i dodatków do nich w postaci na przykład suplementów. Zdarza się, że za karmienie koni odpowiedzialne są różne osoby, w tym wolontariusze, a nawet dzieci. Ludzie ci często nie wiedzą nawet co, któremu koniowi i w jakiej ilości podać. Pretensje są kierowane przez właścicieli koni do gospodarza obiektu i do obsługi. Skutkami mogą być problemy zdrowotne na tle żywieniowym oraz brak zamierzonych efektów żywieniowych.
Przyczyny: niewłaściwa organizacja zadawania koniom paszy, brak odpowiednio rozdzielonych obowiązków, nieprecyzyjne określenie dyspozycji dotyczących żywienia określonego konia, zbyt praco- i czasochłonne przygotowywanie określonego rodzaju paszy lub dodatku do niej, na co obsłudze po prostu brakuje czasu.
Rozwiązanie: Sprawę należy zgłosić gospodarzowi pensjonatu. Warto poprosić o wskazanie konkretnej osoby odpowiedzialnej w konkretne dni za karmienie koni. Swoje zalecenia co do sposobu żywienia danego zwierzęcia należy zapisać i przedstawić obsłudze w sposób niebudzący żadnych wątpliwości. Jeżeli proces przygotowywania danego składnika diety konia jest wyjątkowo pracochłonny, należy rozważyć alternatywne rozwiązania żywieniowe lub umówić się indywidualnie ze stajennym (najczęściej za dodatkową opłatą). Można też porozumieć się z innymi, regularnie bywającymi w stajni właścicielami pensjonariuszy na dyżury podawania koniom określonych specyfików i stworzyć ku temu odpowiedni grafik.
Brudne boksy
Niesprzątane codziennie z obornika boksy to obniżenie fizycznego i psychicznego komfortu konia, a także wzrost ryzyka zachorowania na schorzenia alergiczne układu oddechowego. Najczęściej właściciele pensjonariuszy swoje pretensje kierują w stronę stajennych, tymczasem, jak już wcześniej wspomniano, nierzadko winę za to ponoszą gospodarze, którzy nie potrafią odpowiednio rozdzielić obowiązków, często zrzucając zbyt dużą ich ilość na ramiona jednego człowieka. Brudna ściółka w boksach wynikać może również z niewłaściwego doboru rodzaju materiału ściołowego oraz zbytnich oszczędności w jego ilości przypadającej na jednego konia, co uniemożliwia zachowanie dostatecznej higieny.
Przyczyny: Najczęściej ekonomiczne – nadmierna oszczędność na pracy ludzkiej i ściółce.
Rozwiązanie: Zgłoszenie swoich uwag do gospodarza. Egzekwowanie postanowień umowy. Wyrywkowa kontrola stanu czystości boksu.
Utrudnienia w trakcie treningu
Problem ten najczęściej dotyczy zajętej ujeżdżalni lub lonżownika przez inne osoby pracujące ze swoimi końmi, a jeśli ośrodek prowadzi też szkółkę jazdy konnej to również kursanci mogą okresowo zajmować plac treningowy. Emocje sięgają zenitu, gdy nagle wiele osób w jednym czasie, najczęściej w godzinach popołudniowych i wieczornych, czyli po powrocie z pracy zawodowej, próbuje z koniem potrenować. Ogólny deficyt czasu oraz codzienne zmęczenie nie sprzyjają cierpliwości, a wręcz dolewają oliwy do ognia, gdy konieczne jest czekanie na swoją kolejkę, bo na ujeżdżalni jest już zbyt tłoczno. Każdy zaczyna obwiniać każdego, nie oszczędzając ani innych jeźdźców, ani gospodarza obiektu. Czas, który ma upływać na relaksie, przysparza jedynie dodatkowych nerwów.
Przyczyny: Zbyt mała ilość miejsc przeznaczonych do pracy z koniem w stosunku do ilości pensjonariuszy, brak grafiku – kto, gdzie i kiedy jeździ lub lonżuje.
Rozwiązanie: Rozmowa z gospodarzem obiektu na temat stworzenia dodatkowych miejsc do pracy z koniem, na przykład budowa otwartego lonżownika, zagospodarowanie pustej przestrzeni na alternatywny plac do jazdy. Organizację czasu i przestrzeni może bardzo ułatwić stworzenie stosownego grafiku. Przy współczesnych kanałach komunikacji zwłaszcza przez portale społecznościowe możliwe jest jego bieżące uaktualnianie. Zastanówmy się też nad alternatywnymi miejscami spędzania czasu z koniem, w tym również konstruktywnej pracy, takimi jak teren.
Różnego rodzaju szkolenia dotyczące koni są świetną okazją do poznania osób podzielających naszą pasję również z innych stajni.
Przywłaszczanie lub korzystanie bez zgody z cudzego sprzętu
Jest to niestety przejaw wspomnianych wcześniej braków w kulturze, z którymi czasami spotkać możemy się również w stajennym zaciszu. Konflikty na tym tle pojawiają się zarówno pomiędzy gospodarzem a właścicielami koni, jak i pomiędzy samymi właścicielami. O ile ciągle ginące kopystka czy kantar to kłopotliwa i irytująca sprawa, to już zniknięcie siodła wiąże się z konkretną stratą materialną i podlega ściganiu przez policję. Jeśli w stajni zaczyna dochodzić do tajemniczych „wędrówek” sprzętów, to nic dziwnego, że atmosfera z dnia na dzień, nawet ze swobodnej i przyjaznej, zmieni się w pełną obaw, żalu i wzajemnej podejrzliwości.
Przyczyny: Czasem jedynie pozbawione złej woli roztrzepanie, czasem brak elementarnej kultury, a w skrajnych przypadkach chęć wzbogacenia się cudzym kosztem.
Rozwiązanie: Pilnowanie siebie i innych, by wzięte rzeczy odkładać na właściwe miejsce. Jeżeli zaczynają ginąć rzeczy, należy zgłosić to do gospodarza ośrodka, a w razie potrzeby również na policję. Na terenie obiektu gospodarz powinien zapewnić system zamykanych szafek i w razie potrzeby również monitoringu, aby w możliwie najwyższym stopniu ustrzec swoich klientów przed kradzieżą.
Brak zachowania proporcji pomiędzy jakością, a ceną świadczonych przez pensjonat usług
Utrzymanie konia w pensjonacie wiąże się zwykle z niemałymi i stałymi wydatkami. Nic więc dziwnego, że rozczarowanie z powodu zbyt niskiej jakości zarówno w odniesieniu do opieki nad koniem jak i korzystania z ośrodka przez właściciela pensjonariusza, budzić może nie tylko niezadowolenie, ale wręcz złość i stać się może przyczyną konfliktów pomiędzy właścicielem konia a gospodarzem obiektu.
Przyczyny: Nieprecyzyjna umowa, nieuczciwość gospodarza ośrodka, zdarzenia losowe.
Rozwiązanie: Każda umowa podpisywana przed umieszczeniem konia w pensjonacie powinna jasno precyzować zakres świadczonych przez obiekt usług tak aby klient rzeczywiście wiedział za co płaci i czego może się spodziewać. Od uczciwości gospodarza natomiast zależy czy i w jakim stopniu ta umowa zostanie zrealizowana. Pamiętajmy jednak, że czasem mają miejsce zdarzenia losowe, które potrafią mimo dobrych intencji gospodarza utrudnić nieco funkcjonowanie ośrodka. Jeśli ma to charakter czasowy i wynika z niemożliwych do przewidzenia okoliczności, powinniśmy okazać cierpliwość i zrozumienie. Jeśli jednak sytuacja wynika jedynie z zaniedbań i nierzetelności po stronie gospodarza, nie bójmy się egzekwować postanowień podpisanej przez obie strony umowy. Pamiętajmy, że nie chodzi w tym przypadku tylko o naszą wygodę, ale przede wszystkim o komfort i bezpieczeństwo konia.
Brak szybkiej informacji o wystąpieniu u konia problemu ze zdrowiem
W niektórych pensjonatach gospodarz potrafi spędzić całą noc przy kolkującym koniu, a w innych mocno kulawy koń pozostaje niezdiagnozowany, bo o fakcie jego właściciel dowiaduje się dopiero po kilku dniach, po przybyciu do stajni. Niedopilnowanie konia, zwlekanie z poinformowaniem właściciela o problemie zdrowotnym należącego do niego zwierzęcia, czy w końcu wymyślanie niestworzonych scenariuszy, by tylko odsunąć od siebie słuszne podejrzenia o zaniedbaniu, niestety gdzieniegdzie się zdarzają. Nic dziwnego, że takie sytuacje potrafią rozpętać prawdziwą wojnę pomiędzy właścicielem konia a gospodarzem pensjonatu.
Przyczyny: Zaniedbania ze strony gospodarza ośrodka i jego pracowników, skrajna nieodpowiedzialność, ale również niekiedy utrudniony kontakt z właścicielem chorego konia
Rozwiązanie: Jasne doprecyzowanie w umowie kwestii związanych ze zdrowiem konia i opracowanie łańcuchu postępowania i powiadamiania w razie zaistnienia nagłych sytuacji. Oprócz łatwo dostępnego telefonu do właściciela, powinny być również zostawione przez niego telefony do kilku lekarzy weterynarii. Jeżeli ośrodek nie budzi zaufania, to dla dobra konia lepiej zawczasu pomyśleć o innym miejscu.
Nie zapominajmy, że dodatkowe zajęcia takie jak na przykład zakładanie opatrunków, wymagają sporego nakładu czasu i sił wykonujących je osób. Nie oczekujmy więc, że obsługa stajni chętnie włączy je do swoich codziennych obowiązków bez dodatkowego wynagrodzenia. (fot. Sebastian Jasiński)
Roszczeniowe postawy właściciela względem ośrodka
Oczekiwanie spełnienia postanowień umowy i troska o komfort powierzonego w opiekę konia to oczywiste kwestie, których powinien wymagać właściciel konia od pensjonatu. Tymczasem jednak niektóre osoby zdecydowanie nadużywają uczynności ze strony osób związanych ze stajnią. Zamiast prośbą próbują poprzez roszczenie osiągnąć swój cel. Niekiedy nawet zapominają, że za pewne usługi takie jak podawanie leków czy zabiegi na kopytach, powinny zwyczajnie zapłacić, bywa również, że zapominają nawet o zwykłym „dziękuję”. Takie zachowanie wprowadza bardzo niemiłą atmosferę braku szacunku dla czyjegoś czasu i pracy, i wywołuje w sposób naturalny niechęć do takiej osoby.
Przyczyny: Brak elementarnej kultury i empatii
Rozwiązanie: Próba spojrzenia na dane zdarzenie z perspektywy osoby, która wykonuje za kogoś czasochłonne i pracochłonne zadanie i respektowanie powszechnie przyjętych norm współżycia międzyludzkiego.
Pamiętajmy, że w stajni tak jak wszędzie, liczą się we wzajemnych relacjach, bez względu na ich charakter i poziom, uniwersalne wartości takie jak uczciwość, życzliwość, otwartość i wzajemny szacunek. Bez tego nawet najpiękniejsza pałacowa stajnia nie będzie przyjaznym miejscem, do którego będziemy z radością wracać. Pamiętajmy, że z innymi bywalcami pensjonatu, a także z jego gospodarzem i obsługą, winna nas łączyć przede wszystkim wspólna miłość do koni i troska o zapewnienie im komfortu na jak najwyższym poziomie.