Czy po chudych latach bez sukcesów pokazowych, sprzedażnych, dewastacji hodowlanej i narastających zadłużeniach spowodowanych przez wielokrotnie zmienianych zarządzających, stadniny koni arabskich mają szansę wyjść z zapaści i wrócić do grona najlepszych? Coś zaczyna się dziać, ale potrzeba czasu i spokoju.
Prawie osiem lat temu (19.02.2016 r.) środowiskiem hodowców i właścicieli koni arabskich wstrząsnęła wiadomość o natychmiastowym zwolnieniu ze stanowisk wieloletnich prezesów stadnin Marka Treli w SK Janów, Jerzego Białoboka w SK Michałów i Anny Stojanowskiej odpowiedzialnej za hodowlę koni w KOWR. Zadziało się to w okresie prosperity – rekordowych cen na słynnej aukcji Pride of Poland, najwyższych laurów zdobywanych przez polskie araby na pokazach międzynarodowych, na których stawały w szranki z końmi bliskowschodnich potęg. Cały świat pytał – dlaczego? Bo tak chciała ówczesna władza. Jak się okazało nie wywiązała się z wziętego na siebie zobowiązania, że koniom nic się stanie, a nawet będzie lepiej. Kolejne lata i wydarzenia niestety przeczyły tym zapewnieniom (pisaliśmy o tym wielokrotnie, relacjonując na bieżąco aukcje i pokazy). Prestiż polskiej hodowli upadał, brakowało sukcesów pokazowych, aukcje nie były już „pride”, a raczej „shame” (podwójne licytacje, słynny Francuz, który wylicytował konie za prawie 1 mln euro i nie zapłacił ani złotówki itp.) przekładały się na narastające zadłużenie. Ratunkiem miał być kolejny prezes (w Janowie przez te lata już siódmy; w Michałowie – piaty) i sprzedaż, a właściwie wyprzedaż, „rodowych sreber” czyli najlepszych, najwartościowszych klaczy ze stada matek oraz młodych, które jeszcze nie zostawiły potomstwa. Popełniane błędy hodowlane też nie budziły nadziei na poprawę sytuacji. Wielokrotnie powtarzano „ niech wrócą poprzednicy i zrobią porządek”, ale nie było to możliwe, również ze względu na prowadzone (i ciągle sztucznie przedłużane) postępowania w sprawie niegospodarności w stadninach za poprzedników. W ostatnich latach rząd dofinansowywał stadniny ( Janów 7,5 mln i 27 mln), ale efektów nie było.
Wybory 15 października 2023 roku zmieniły układ polityczny. W grudniu 2023 r. prokuratura umorzyła postepowania; Marek Trela oczyszczony został z zarzutów.
Przed świętami Wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela, która przez lata walczyła o stadniny, pisała interpelacje, wizytowała stadniny, zaprosiła do siebie zwolnioną w 2016 r. „trójkę”, przeprosiła za to co ich spotkało i poprosiła o pomoc w ratowaniu hodowli i stadnin. Ludzie, którzy większość życia poświęcili koniom arabskim nie powiedzieli „nie”; wyrazili wolę współpracy, ale nie na stanowiskach prezesów ( nie wytykając nikomu wieku obaj są już 70-latkami), tylko doradców. Ale żeby podjąć się tego zadania muszą z bliska zobaczyć stan faktyczny, ocenić stado i plany hodowlane. Hodowla jest procesem długofalowym; pierwsze efekty widać po dwóch latach od momentu pokrycia klaczy i potem po 4-5 latach, kiedy nowe pokolenie da nowe źrebaki.
W ubiegłym tygodniu Anna Stojanowska, Jerzy Białobok i Marek Trela wizytowali stadniny w Janowie i Michałowie, czekamy teraz na ich ocenę sytuacji.
A jeśli ktoś spodziewa się cudu w ciągu 2-3 lat, to cudu tego raczej nie będzie; wg wstępnej oceny na poprawę i powrót do grona światowego trzeba będzie poczekać około 10 lat.
Niestety światowy pociąg nam odjechał, my znaleźliśmy się na bocznicy – musimy wrócić na właściwy tor – czy to się uda. Dajmy pracować fachowcom.
Nowy minister rolnictwa Czesław Siewierski dokonał zmian personalnych w KOWR – prezesem został Henryk Smolarz. Czy i kiedy będą zmiany personalne w stadninach – zobaczymy, czekamy.