Nieuleczalna choroba lub poważne konsekwencje wypadku skutkujące cierpieniem konia, któremu nie można w sposób trwały zaradzić, to najczęstsza przyczyna decyzji o uśpieniu. Ta decyzja jest zwykle właśnie najtrudniejsza. Zdecydowanie łatwiej jest ją podjąć, a później zrealizować, jeśli właściwie się do tego przygotujemy.
Pozostanie z koniem do końca w tym najtrudniejszym czasie i zorganizowanie zabiegu eutanazji to często najcięższe zadanie dla właściciela konia podczas trwania całej jego relacji ze zwierzęciem. Znacznie łatwiej jest sprzedać lub oddać konia handlarzowi. Wtedy jednak właściciel nie ma żadnej kontroli nad tym w jakich warunkach upłyną ostatnie chwile życia zwierzęcia i w jaki sposób jego życie się zakończy. Tylko przeprowadzenie eutanazji przez lekarza weterynarii na zlecenie właściciela konia, daje pewność, że koń na finiszu swojego życia spotka się z szacunkiem, nie będzie cierpiał i w najbardziej humanitarny sposób odejdzie.
Jak przebiega eutanazja konia?
Zazwyczaj lekarz weterynarii w pierwszej kolejności zakłada kateter dożylny, który zapewnia późniejszą możliwość łatwego, szybkiego i sprawnego podania środków znoszących świadomość konia i prowadzących do jego śmierci. Jeśli zabieg założenia wkłucia dożylnego odbywa się w stajni, warto wybrać dobrze znane koniowi miejsce, w którym czuje się on bezpiecznie, na przykład boks.
W sytuacjach wyjątkowych, gdy u konia niemożliwe jest założenie dostępu żylnego, w związku z np. dużym spadkiem ciśnienia żylnego lub wypadkiem, środek usypiający podaje się nie dożylnie, ale dosercowo (wkłucie w przestrzeni międzyżebrowej po lewej stronie) po wcześniejszym domięśniowym podaniu dużych dawek środków znoszących świadomość (tzw. premedykacja).
Stosowanym w Polsce środkiem do eutanazji jest preparat zawierający pentobarbital i pentobarbital sodu. Substancje te należą do grupy barbituranów. Hamują one czynności ośrodkowego układu nerwowego i wpływają depresyjnie na ośrodek oddechowy oraz naczyniowo-ruchowy powodując śmierć zwierzęcia. W ciągu kilkunastu sekund od podania ustaje oddychanie i następuje zatrzymanie akcji serca, zazwyczaj nie występują objawy niepożądane. Często przed podaniem środka uśmiercającego, poddaje się konia tzw. premedykacji poprzez podanie leków pozbawiających świadomości. W niektórych przypadkach, w czasie do 15 minut po uśpieniu, mogą pojawić się u martwego konia drgawki mięśniowe, może również pracować przez chwilę serce, pomimo ustania funkcji mózgu. Dlatego też lekarz weterynarii powinien pozostać przez pewien czas przy koniu. Po eutanazji lekarz weterynarii dokładnie bada konia, m. in. osłuchując okolicę serca, by upewnić się, że zwierzę nie wykazuje żadnych oznak życia, o czym powinien poinformować właściciela lub opiekuna konia. Osoba obecna przy przeprowadzaniu eutanazji powinna przygotować się na to, że koń po podaniu zastrzyku może gwałtownie się położyć lub wręcz przewrócić.
Jeśli eutanazja zostanie przeprowadzona w zgodzie ze sztuką, zapewnia koniowi humanitarną śmierć, bez cierpienia. Ból i niepokój ograniczony jest do wkłucia igły.
Z decyzją o eutanazji nie czekajmy do momentu, gdy zwierzę zacznie samo konać w cierpieniu. Jeśli widzimy, że stan konia się pogarsza, wyczerpane zostały już sposoby pomocy i dalsze życie wiąże się już tylko z cierpieniem, zdecydujmy się na ten trudny krok.
Jak się przygotować?
Porozmawiać z lekarzem weterynarii – jeśli właściciel konia odczuwa taką potrzebę, powinien odbyć rozmowę z lekarzem weterynarii na temat tego jak dokładnie będzie przebiegała eutanazja, jakie czynności będą wykonywane przy koniu, co się będzie działo ze zwierzęciem, w jaki sposób będą działały leki i zadać ewentualne wszystkie inne pytania, pozwalające na rozwianie wszelkich wątpliwości jakie opiekun może mieć w tym trudnym czasie.
Ustalić odbiór zwłok – jeśli wiadomo, że w najbliższym czasie zostanie przeprowadzona eutanazja konia, warto skontaktować się z zakładem utylizacyjnym, który na danym terenie odpowiada za odbiór zwłok. Pozwoli to tak zaplanować całą operację, by zwłoki konia możliwie jak najkrócej oczekiwały na ich zabranie. Jeśli właściciel nie chce oddać ciała zwierzęcia do utylizacji, może zdecydować się na jego kremację w specjalnym krematorium przystosowanym do spopielania końskich zwłok. Aby jednak było to możliwe, przed odbiorem zwłok przez firmę krematoryjną lub samodzielnym ich transportem do krematorium, konieczne jest uzyskanie specjalnej zgody służb weterynaryjnych i oświadczenia lekarza weterynarii, że zwierzę w chwili przeprowadzania eutanazji nie posiadało oznak choroby zakaźnej zwierząt wymagającej zgłoszenia lub że nie stwierdzono takich oznak i że lekarz weterynarii dokonał zweryfikowania i potwierdzenia tożsamości zwierzęcia. To jakiego dokładnie rodzaju dokumentację należy przygotować, właściciel konia poddawanego eutanazji powinien dowiedzieć się od firmy zajmującej się kremacją. Warto wszystko wcześniej zaplanować, tak aby nie czekać potem na przykład na otwarcie stosownych urzędów.
Wybrać właściwe miejsce – jeśli eutanazja ma się odbyć w stajni, a nie w klinice lub miejscu wypadku, należy wybrać spokojną, znaną i przyjazną dla konia przestrzeń. Ze względów praktycznych miejsce takie powinno znajdować się przy utwardzonej drodze i zapewniać łatwość w załadowaniu zwłok na samochód do ich odbioru (najczęściej ciężarowy), lokalizacja powinna być zaciszna i znajdować się poza zasięgiem ludzkiego wzroku (z dala od dróg publicznych, domów mieszkalnych, instytucji publicznych). Zwłoki konia będą zapewne musiały w tym miejscu przeleżeć przez jakiś czas do ich odbioru przez zakład utylizacyjny lub zakład zajmujący się kremacją, a więc miejsce takie powinno być zacienione i niedostępne dla innych zwierząt i osób postronnych.
Kantar, szczotka lub warkocz spleciony z włosia grzywy i/lub ogona mogą stać się pamiątką po ukochanym koniu. Z włosia można na przykład wykonać biżuterię artystyczną w specjalizującym się w tym warsztacie lub po prostu powiesić warkocz na ścianie.
Czy właściciel powinien być obecny przy eutanazji konia?
Niektórzy posiadacze koni chcą towarzyszyć swoim kopytnym przyjaciołom w ostatniej drodze, inni uważają to doświadczenie za zbyt trudne. Każda decyzja będzie dobra i zrozumiała, zawsze powinna być ona podejmowana indywidualnie.
Jeśli właściciel nie chce lub nie może być obecny przy usypianiu swojego konia, powinien wydelegować upoważnioną przez siebie osobę, która zidentyfikuje konia w sposób niebudzący wątpliwości i przedstawi go do zabiegu lekarzowi weterynarii. Lekarz weterynarii będzie poza tym potrzebował osoby, która potrzyma konia przy głowie w momencie wykonywania przez niego wkłucia dożylnego.
Co po śmierci konia?
Zwłoki do czasu odbioru ich przez zakład utylizacyjny lub firmę zajmującą się kremacją należy zabezpieczyć przed dostępem innych zwierząt i osób postronnych. Najlepiej je przykryć. Niektórzy właściciele na pamiątkę zaplatają włosie ogona i/lub grzywy konia w warkocz i go odcinają. Można również poprosić o to lekarza weterynarii przeprowadzającego eutanazję lub personel kliniki, w której usypiany jest koń. Choć eutanazja konia jest trudnym momentem dla właściciela, warto tłumaczyć sobie wtedy, że pomogliśmy koniowi odejść w najlepszy dla niego sposób, oszczędzając mu bólu i cierpienia.
Dajmy sobie czas na oswojenie się z nową rzeczywistością. Eutanazja bliskiego zwierzęcia nigdy nie jest doświadczeniem łatwym i w sposób zupełnie naturalny powodować może w człowieku psychiczny ból i cierpienie. Miejmy dla siebie zrozumienie, a w razie potrzeby nie bójmy się poprosić o wsparcie bliskich nam osób.