Po pozytywnie zdanym kursie, uprawnienia FEI Level 3 uzyskał Arkadiusz Weckwert. Jest to trzeci gospodarz toru w Polsce, który może samodzielnie budować tory przeszkód, na zawodach do poziomu CSI5* włącznie.
Do elitarnego grona polskich gospodarzy toru z poziomem 3 uprawnień FEI dołączył w ostatnim czasie Arkadiusz Weckwert. Kurs podnoszący kwalifikacje zorganizowany został w połowie listopada w stolicy Mołdawii, w Kiszyniowie. Prowadzili go niezwykle doświadczeni w tym zawodzie - Olaf Petersen (GER) trzykrotny gospodarz toru podczas Igrzysk Olimpijskich, gospodarz toru i delegat techniczny FEI Level 4, Werner Deeg (GER), gospodarz toru i delegat techniczny FEI Level 4 oraz Magdolna Erdelyi (HUN) gospodarz toru FEI Level 3. Do tej pory Arkadiusz Weckwert, stawiał parkury na zawodach w całej Polsce, a za granicą, asystował bardziej doświadczonym gospodarzom torów, zdobywając przy tym niezbędne doświadczenie. O tym jak wyglądał taki kurs, ile pracy trzeba było włożyć w zdobycie tych uprawnień i jakie plany ma na przyszłość, Arkadiusz Weckwert opowiedział nam w Warszawie, dokąd przyjechał prosto z Mołdawii, po pozytywnie zdanym egzaminie.
ŚK - Jakie warunki należało spełnić, aby zakwalifikować się na taki kurs?
A.W. - Żeby móc w ogóle uczestniczyć w takim szkoleniu czyli Transfer up Course, trzeba najpierw przez kilka lat, po uzyskaniu uprawnień Course Designer Level 2, praktykować i uczestniczyć w zawodach nie tylko jako asystent, ale też jako gospodarz toru. Miałem to szczęście, że będąc tu w Polsce miałem możliwość stawiania zawodów CSI2* w różnych miejscach, gdzie się u nas w kraju odbywały. Tam zdobywałem doświadczenie już jako gospodarz toru, ale też miałem okazję korzystać z doświadczenia starszych kolegów, bo udało mi się asystować też wielu gospodarzom toru z uprawnieniami Level 4 i to wszystko pozwoliło mi zgłosić się na ten kurs, który podnosił moje uprawniania.
ŚK - Jak wyglądał ten kurs i jakie daje on uprawnienia?
A.W. - Kurs trwał trzy dni i każdego dnia mieliśmy jakiś egzamin. Rozpoczął się od egzaminu z języka angielskiego, który był prowadzony online, więc uzyskany wynik od razu przekazywany był do FEI, a nam od razu wyświetlała się informacja na jakim poziomie są nasze umiejętności językowe. Minimalny, wymagany poziom dzisiaj to jest B2. Oprócz tego codziennie rysowaliśmy parkury, na różnym poziomie i na różnych, niestandardowych placach. Ostatni egzamin również obejmował rysunek, a zadaniem było stworzenie parkuru na dość dużym placu, dla konkursu dwunawrotowego o wysokości 155 cm, z rozgrywką, ale mogło być tylko jedno oglądanie parkuru czyli od razu na placu musiały stać dwa parkury. Po tej części każdy z nas przechodził jeszcze końcową rozmowę, podsumowującą cały kurs. Ukończenie tego kursu uprawnia mnie do stawiania właściwie wszystkich zawodów do 5* włącznie. Wyżej jest tylko level 4, który mieli prowadzący ten kurs czyli Olaf Petersen i Werner Deeg i to uprawnia ich do stawiania największych imprez na świecie jak Igrzyska Olimpijskie czy Mistrzostwa Świata.
ŚK - Jakie masz plany na przyszłość? Gdzie chcesz wykorzystać nowo zdobyte uprawniania?
A.W. - Na razie jestem na świeżo po uzyskaniu tych uprawnień. Na pewno dają mi one dużo więcej możliwości niż do tej pory. Jak to wszystko będzie się rozwijało, co będzie się działo dalej to zobaczymy, czas pokaże i życie będzie weryfikować na bieżąco. Pewnie, że chciałoby się stawiać najwyższe zawody, jakie te uprawnienia umożliwiają, ale nie jest to wszystko takie proste, bo nie same uprawnienia decydują o tym, że będzie się te parkury budować. W większości przypadków to raczej organizator zawodów wybiera gospodarza z listy utworzonej przez FEI. Dobrze by było dostać się na jakieś naprawdę duże zawody, żeby asystować. To da możliwość nauczyć się jeszcze czegoś więcej i będzie mnie to zbliżało do tego, żeby mógł sam stawiać coś większego. Zdobycie tych kwalifikacji wcale nie było takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Nie ma może jakiś bardzo dużych wymagań, żeby się dostać na ten kurs po uzyskaniu uprawnień level 2, natomiast trzeba uzyskać odpowiednie doświadczenie. Ja to doświadczenie zbierałem przez 6 lat i na pewno dużo mi to ułatwiło. Przez te kilka lat byłem gospodarzem toru oczywiście na zawodach krajowych, ale udało mi się stawiać też kilkanaście zawodów międzynarodowych CSI1*, młodych koni i CSI2*, bo to było najwyżej do czego uprawniały mnie tamte kwalifikacje. Idąc na kurs nie bałem się tak naprawdę rysowania i projektowania, bardziej obawiałem się umiejętności językowych, ale okazało się to nie być jednak problemem i wszystko skończyło się pomyślnie.